Pianka poliuretanowa - obalamy mity
Ocieplanie pianką poliuretanową w Polsce wciąż uważane jest za nowość. Niektórzy inwestorzy boją się rzekomo niesprawdzonego systemu dociepleń, a zwolennicy tradycyjnych metod ocieplania pogłębiają mity, które zniechęcają do wykonania skutecznej izolacji pianką. Postanowiliśmy obalić najczęściej powtarzane mity na temat pianki poliuretanowej i otworzyć oczy inwestorom, którym wmówiono, że pianka to ryzyko.
Mit nr 1: Wełna jest cieplejsza od pianki poliuretanowej.
Pianka poliuretanowa jest materiałem o doskonałej, 100-procentowej szczelności, ale na tym nie kończy się lista jej zalet. Wśród dostępnych materiałów izolujących, wyróżnia się także doskonałymi właściwościami termoizolacyjnymi. Jej współczynnik przewodnictwa cieplnego, czyli tzw. lambda (λ) oscyluje w granicach 0,019-0,023W/mK, podczas gdy w przypadku wełny mineralnej wartość tego współczynnika wynosi od 0,034 do 0,050 W/mK. Pamiętając, że im niższa wartość współczynnika przewodnictwa cieplnego, tym lepsza izolacja, rozumiemy, że pianka poliuretanowa wypada w tym porównaniu korzystniej od wełny.
Mit nr 2: Izolacja pianką to niesprawdzona nowość w dziedzinie docieplania poddaszy.
Ten, kto tak mówi, zapewne sam od lat wykonuje docieplenia poddaszy tradycyjnymi metodami i zamyka się na wszelkie nowości. Co prawda, w Polsce ocieplanie pianką podbija rynek ociepleń dopiero od kilku lat, ale na świecie ta metoda ocieplania poddaszy stosowana jest już od kilku dekad. Pianka poliuretanowa sprawdziła się już w ocieplaniu domów pasywnych i kanadyjskich, a obecnie, w szybkim tempie, zdobywa zwolenników wśród budujących i remontujących Europejczyków, w tym także Polaków.
Mit nr 3: Pianka poliuretanowa to potencjalne schronienie dla gryzoni.
Wręcz przeciwnie - gryzonie, a także owady, bardzo nie lubią tego materiału. Powodem, dla którego kuny czy pszczoły trzymają się z daleka od dociepleń wykonanych pianką poliuretanową, jest szczelność takiej izolacji. Dzięki zdolności pianki do zwiększania swojej objętości w miejscu aplikacji, każda szczelina zostaje wypełniona w 100%. W takiej izolacji brakuje przerw dylatacyjnych, w których mogłyby zagnieździć się nieproszeni goście i nie ma mowy o jakichkolwiek niezabezpieczonych szczelinach i dojściach do poddasza. Dylatacje natomiast, znajdą się w budynkach ocieplonych metodami tradycyjnymi, więc dla "dzikich lokatorów" wciąż nie brakuje miejsc na osiedlenie się.
Mit nr 4: Nie ma różnicy, czy izolacja zostanie wykonana pianką czy wełną.
Zalety pianki, które dowodzą, że rodzaj izolacji ma znaczenie, to m.in.: 100-procentowa szczelność, doskonała izolacyjność termiczna i bardzo krótki czas potrzebny na realizację ocieplenia. Wykonanie izolacji wełną zajmuje od kilku do kilkunastu dni, podczas gdy, wykorzystując piankę, można ocieplić nawet do kilkuset m2 w ciągu jednego dnia.
Ocieplanie poddasza wełną jest także bardziej narażone na błędy i powstałe w ich wyniku mostki termiczne. Podczas docieplania poddaszy pianką to ryzyko zostaje wyeliminowane dzięki doskonałemu wypełnieniu szczelin materiałem izolującym. Pianka jest materiałem paroprzepuszczalnym, dzięki czemu nie traci właściwości izolacyjnych nawet w okresie zimowym, gdy wytrącona z powietrza wilgoć wędruje do góry. Do tego wszystkiego nie pyli, jest bezwonna i zupełnie obojętna dla organizmów żywych.
Mit nr 5: Wełna opłaca się bardziej.
Koszt wykonania skutecznej izolacji pianką poliuretanową przewyższa koszty docieplenia wełną, ale oszczędności powstałe w czasie eksploatacji są nieporównywalnie większe, kiedy wybierzemy nowoczesną piankę. Całkowite wyeliminowanie możliwości powstawania mostków cieplnych i doskonała izolacja termiczna, czyli dwie korzyści, jakie zapewnia pianka, sprawiają, że kolejne rachunki za ogrzewanie potrafią nas mile zaskoczyć a nawet sprowokować do uśmiechu. Prawdziwą oszczędność, a w niektórych przypadkach nawet całkowity zwrot kosztu inwestycji, zauważymy już po pierwszym sezonie grzewczym.